2012/08/26

Nagrywanie akustyka mikrofonem dynamicznym

     Okazuje się że temat rejestracji akustyka nie ma końca. Jak wielu genialnych artykułów na ten temat nie wygrzebiesz, przy pierwszym podejściu do DAW okazuje się że jest z tym nieco inaczej! Jak chodzi o grzebanie w sieci, polecam przejść od razu do anglojęzycznych tekstów, spotkałem tam znacznie więcej konkretów. Żeby nie kopiować innych, postaram się wnieść coś nowego.


Czy warto nagrywać gitarę akustyczną mikrofonem dynamicznym?  

     Ogólnoprzyjętym zwyczajem jest nagrywanie akustyka mikrofonem pojemnościowym. Albo jedynym wielkomembranowym, albo zestawem stereo, ewentualnie bardziej kreatywnie, np. wielkomembranowym + małym w celu zebrania subtelnych transjentów i tego, co dzieje się przy podstrunnicy.
     Z racji bardzo słabo wyposażonego domowego studia no i tej naturalnej skłonności do chodzenia pod prąd, podłączyłem swój mikrofon dynamiczny, by sprawdzić, co można z niego wyciągnąć.
Zdjęcie pochodzi od damienbenoit.com
     Bardzo ważny jest tu sposób umieszczenia mikrofonu, a przede wszystkim efekt zbliżeniowy (proximity effect), który powoduje że zbyt blisko umieszczony mikrofon daje dudniące, przebasowane brzmienie, którego już nie uratujemy. Myślę, że w nagrywaniu akustyka szczególnie ważna jest zasada "shit in, shit out"! Jeżeli zarejestrujesz ścieżki złe brzmieniowo, z mikrofonem ustawionym w niewłaściwym miejscu, to skasuj je od razu, zamiast grzebać na EQ. Gitara w dłoń i gramy kolejnego tejka. W eksperymentach brzmieniowych warto uwzględnić miejsca zaznaczone na obrazku strzałkami - zależnie od tego czego Wam brakuje w nagraniu. Jeżeli masz jeden mikrofon - polecam "sweet spot" czyli mikrofon 10-30cm przed gitarą, mniej więcej przy dwunastym progu!

     Z racji jakości śladu uzyskanego za pomocą Shure PG57 zdecydowałem, że sygnał będzie mieszany ze sygnałem liniowym pochodzącym z przetwornika piezo - Fishman Presys(przeciętna półka). Samo piezo jest okropnie sterylne i ma charakterystyczne nienaturalne transjenty. Ale z drugiej strony, piezo, ze swoim bardzo konkretnym brzmieniem bogatym w niskie tony, stało się najważniejszą częścią setup'u, a mikrofon pełnił tylko rolę dopełniającą(domiksowany na dość niskim poziomie). Mimo małej głośności sprawiał, że brzmienie całości stawało się o wiele bardziej "akustyczne".


Layering!

     Dwa ślady, piezo + mikrofon to trochę mało. Raczej nie ma co nastawiać się na dobre stereo, ale co gorsza, może być problem z dobrym czymkolwiek! ;) Jeżeli masz interfejs o wielu wejściach i więcej mikrofonów to chyba sprawa rozwiązana - trzeba rozstawić 2-4 mikrofony w różnych miejscach i nagrać to za jednym podejściem.
     Gorsza sprawa, kiedy jest jeden mikrofon. Będzie trzeba naprawdę dobrze opanować kawałek. Layerowanie akustyka TO NIE JEST layerowanie elektryka. Wtedy wszystko było proste, przestery zlewają wszystko ze sobą i ślady szybko pasują do siebie. Teraz nawet granie prostego arpeggio robi się lekko trudne. Nawet jeśli grasz parę lat, zdziwisz się, jak trudno jest zagrać na akustyku coś co się idealnie zejdzie w punkt. Jeżeli to Ty jesteś gitarzystą w swoim studio, to nadchodzi qrewsko zła wiadomość... Ćwiczymy!!! Tak, te wszystkie proste kawałki, które już Ci się powoli nudzą po niezliczonych próbach i 25 koncertach.


Efekty

Przy akustyku, walka jest oczywiście o jak najbardziej naturalne brzmienie. Wszyscy czytelnicy mojego bloga wiedzą, że to oznacza, rzecz jasna, tonę wtyczek VST!  :D 

A tak serio, na pewno przyda się:
  • kompresor, np. Density mkIII, Molot 
  • jakiś dyskretny chorus, który ustawiamy tak, żeby nikt nie powiedział że jest nałożony jakiś chorus.
  • jakieś nasycacze(przeczytaj to słowo głośno!) np. evenhorizon+, ferox, vintage warmer
  • darmowy filtr górnoprzepustowy, gHi. Jest potrzebny, bo dzięki niemu naprawdę szybko zrobisz najważniejszą rzecz z listy obowiązków prodjusera, a mianowicie obcinasz bas. Do oporu.


Wnioski

Przy niskobudżetowych produkcjach warto chociaż spróbować połączenia piezo i mikrofonu dynamicznego, co ma sens przy dobrze przygotowanych partiach i dużym nakładzie cierpliwości. Natomiast jeżeli jest to choć trochę możliwe, bierz dwa mikrofony pojemnościowe, zrób setup stereo. Przetwornik piezo też się przyda - do trzymania konkretnego basu.

Wszystkie te myśli są produktem pracy nad moim kawałkiem "Titanics". Gitara jest właśnie nagraniem piezo + PG57 w dwóch identycznych tejkach. Zapraszam do sprawdzenia, co mi tam wyszło.


I teraz najważniejsza część posta: dyskusja! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz